Będzie zrobiony z około pól kilograma srebra. Ozdobi go pięć meteorytów z planetoidy Westa, która krąży między Marsem a Jowiszem. Taki niecodzienny prezent – krzyż biskupi z kamieniami z nieba – otrzyma metropolita wrocławski ks. arcybiskup Marian Gołębiewski. Twórcą ozdoby jest Sławomir Derecki, wrocławski artysta, który zajmuje się kosmiczną biżuterią. Jego specjalnością są ozdoby z meteorytów, które umieszcza w złocie lub srebrze.
– To nie tylko dar dla arcybiskupa, ale całej kurii. Cieszę się, że zostawię po sobie coś dla następnych pokoleń – mówi z dumą Sławomir Derecki.
Złotnik przez długie tygodnie szukał odpowiedniego wzoru. Studiował księgi, analizował formy biskupich krzyży.
– Nie chciałem, aby to było coś zbyt krzykliwego. Wolałem powrócić do dawnych, surowych form – przyznaje artysta.
W końcu znalazł wzór, który pasuje do ozdobienia go meteorytami – krzyż kosmiczny. To jeden z najstarszych znaków chrześcijaństwa. Przed wiekami był noszony przez dostojników kościelnych w Cesarstwie Bizantyjskim. Teraz zawiśnie na piersi arcybiskupa.
Meteoryty, które ozdobią kosmiczny krzyż, znaleziono w Afryce. Pan Sławomir natknął się na nie niedaleko osady Tataouine – ostatniej wiosce przed Saharą. Dalej jest już tylko pustynia. Fragmenty planetoidy Westa spadły w tym miejscu 75 lat temu. Teraz artystę czeka kilka tygodni żmudnej pracy. Najpierw pod mikroskopem trzeba obrobić meteoryty, później uformować srebro i umieścić kosmiczne kamienie w środku i na końcu ramion krzyża. Pudełko na nietypową ozdobę – będzie zrobione z kory drzewa oliwnego rosnącego w Efezie. To tam po śmierci Jezusa zamieszkała Maryja. Czy wrocławskiemu dostojnikowi spodoba się ten niecodzienny prezent?
– Arcybiskup to bardzo skromny człowiek i przywilej noszenia takich ozdób jest dla niego nieco kłopotliwy – przyznaje rzecznik kurii ks. Andrzej Jerie. – Ale skoro pan Derecki chce podarować Kościołowi niecodzienny prezent, przyjmiemy go z wdzięcznością.
Jeszcze nie wiadomo, kiedy niebiańska ozdoba trafi do rąk arcybiskupa.
Małgorzata Rabenda