Stal damasceńska, demeszka, dziwer
Damascen (staropol. demeszka) oraz dziwer są rodzajami stali popularnymi w średniowiecznej Europie. Pierwszy pochodzi z terenów bliskowschodnich, drugi jest rdzennie europejski, wywodząc swoje pochodzenie od ludów celtyckich i skandynawskich.
Obie, oprócz doskonałego stosunku twardości do sprężystości (co przekładało się na jakość wyrobów z nich wykonywanych), charakteryzują się niezwykłym i atrakcyjnym wyglądem przypominającym słoje drzewa, bądź ściśle spasowane z sobą gadzie/rybie łuski. Doceniono to już dawno wykorzystując je (poza bronią białą i czarno-prochową) w produkcji przedmiotów użytkowych oraz artystycznych.
Dziś, stal damasceńska przeżywa swój renesans, wyroby z niej produkowane popularne są w grupach rekonstrukcyjnych, społecznościach bushcraftowych, czy organizacjach paramilitarnych stanowiąc estetyczne i wysokie jakościowo dopełnienie ekwipunku.
Popularność zyskuje również biżuteria wykorzystująca charakterystyczną wzorzystość tego metalu. Szczególnie atrakcyjne stają się obrączki damasceńskie łączące metale o różnych cechach i kolorach. Tak stworzone pierścienie zaślubinowe symbolizować mogą naturę męską i żeńską, które dopiero zjednoczone stanowią całość i spełnienie, równowagę, harmonię …
Naturalnym, znacznie rzadszym i trudniejszym w obróbce odpowiednikiem stali damasceńskiej i dziweru jest metal pochodzenia meteorytowego, w którym wzajemnie splecione warstwy metalu kształtowały się przez miliony lat. Dokładne rozplanowanie i dopasowanie kierunku cięcia pozwala na pełne uwidocznienie struktur Thomsona / Widmanstättena sprawiających wrażenie tworu nieprzypadkowego, dokładnie przemyślanego, wykutego przez boskich posłańców za jakich brano komety i spadające gwiazdy w przeszłości.
Zaoksydowana damasceńskie obrączki meteorytowe są również wspaniałym podtrzymaniem tradycji patriotycznych wyrobów powstańczych wykonywanych głównie z żelaza z niewielkimi domieszkami złota bądź srebra. Przesłanie to zostało szczególnie docenione w trakcie Targów Ślubnych w Warszawie, Łodzi, Katowicach, Krakowie, Zakopanem i Częstochowie gdzie prezentowane są regularnie nasze wyroby.
Obrączki z meteorytu żelaznego (wzór Wella), inkrustowane białym złotem próby 0,585, o strukturze stali damasceńskiej. Obrączki zostały zaprojektowane dla pana Tomasza z Warszawy.
Na granicy odmienności, tam gdzie siła i upór potrzebują oparcia w elastycznym i miękkim rdzeniu związku rodzą się najdoskonalsze wiązania. Uchwycenie tej idei w obrączce z meteorytu stanowi wspaniałą pamiątkę i świadectwo trwałości pomimo różnic.
Najbardziej pożądaną cechą dawnych narzędzi i broni było uzyskanie dużej elastyczności przy zachowaniu maksymalnej i trwałej ostrości. Te wzajemnie wykluczające się właściwości stali dawni mistrzowie kowalstwa i płatnerstwa pokonywali poprzez skuwanie dwóch jej gatunków bądź mieszanie ich w procesie wcześniejszym – wytopie. Właśnie te zabiegi tworzyły charakterystyczne struktury dostrzegalne po trawieniu kwasem na stali damasceńskiej oraz dziwerze. Podobnie jak w meteorycie sygnalizowały wzajemnie przenikanie się warstw. Żaden z tych metali w pojedynkę nie stanowiłby dobrego materiału na wykonanie broni bądź też narzędzia, jednak połączone stanowią mieszankę doskonałą, gdzie rdzeń wykonany z miękkiej stali zapewnia elastyczność i daje oparcie krawędzi ostrza wykonanej ze stali twardej.
Wzajemne przenikanie i uzupełnianie swoimi właściwościami dwóch, całkowicie odmiennych rodzajów metalu, jest doskonałą metaforą małżeństwa. Bo często to, co nas najbardziej odróżnia od siebie jest tym co spaja najmocniej.
Zabytkowy nóż ze stali damasceńskiej i włóknistej pochodzący z prywatnych zbiorów Sławomira Dereckiego.
Porównanie struktury stali damasceńskiej z formacjami występującymi na oksydowanej obrączce z meteorytu.
Piękno meandrów zabytkowego noża ze stali damasceńskiej w dotyku czarnej obrączki wykutej z kawałka gwiazdy.
Rok 1991, jedne z pierwszych eksperymentów nad obrączkami ze stali damasceńskiej. Przekuwanie pomysłu w wyrób stanowiący fundament pod obecnie tworzone dzieła.
Fot. Zbiory Sławomira Dereckiego
Szkolący mnie mistrz Lubojański uważał że jubilerzy powinni osobiście wykonać swoje podstawowe narzędzia. Uczyło to szacunku i pokory wobec dokonań dawnych twórców którzy to kreowali warsztat pracy jubilera oraz złotnika. Mając 16 lat, jako uczeń, wykułem swój pierwszy młotek. Odbyło się to pod bacznym okiem mentora posiadającego dokładną wiedzę na temat obróbki stali (absolwent Technikum Mechanicznego na kierunku T. Skrawania). Następnie przyszedł czas na kornajseny, rylce grawerskie i inne… Już wtedy zaczął rodzić się pomysł na połączenie tych doświadczeń z twórczością artystyczną. Wizyty w dziesiątkach muzeów: Kraków, Warszawa, Łódź, Paryż, Wiedeń, Strasburg… umocniły wiarę że umiejętność łączenia z sobą odmiennych metali niesie w sobie ogromny potencjał. Wzory na stali damasceńskiej i dziwerze, przypominające sploty linii papilarnych dodatkowo pobudzały do prowadzenia dalszych eksperymentów…