Zabytkowe rzeszowskie obrączki.
Najcenniejsze swoją prostotą…
Spacerując po niezwykle ciekawym miejscu w Rzeszowie (stolicy Podkarpacia) – giełdzie staroci, pomiędzy żelazkami z duszą, lampami naftowymi pamiętającymi czasy Łukasiewicza a narzędziami warsztatowymi z czasu wielkich nadziei o silną i wolną Polskę opartą na COP-ie moją uwagę przykuły dwa niepozorne krążki o zielonkawej barwie… ”Para?!” Gdy lekko drżącymi palcami sięgnąłem po niepozorne pierścionki już wiedziałem… ta sama faktura, ten sam sposób wykonania… brak śladów leżenia w ziemi. Para obrączek z brązu po anonimowym małżeństwie z Rzeszowa lub okolic, które przeleżały na jakimś strychu kilka kolejnych pokoleń.
Podobne klimaty można poczuć spacerując po giełdach w Świdnicy i Legnicy – miastach leżących blisko Wrocławia, stolicy Dolnego Śląska.
Podkarpacie -rzeszowska giełda staroci, na którą zajrzałem z ciekawości przyniosła niezwykłe odkrycie pary zabytkowych obrączek ślubnych.
Fot. Archiwum Galerii Derecki
Sposób wykonania obrączek, brak napisów czy nawet kontekstu archeologicznego uniemożliwia datowanie. Mogły powstać 200, 300, a nawet i 500 lat temu, tego nigdy się nie dowiemy… Ich wyjątkowość tkwi w ich prostocie i fakcie że zachowały się jako para obrączek, nie rozdzielonych przez próbę czasu. Żal jedynie, iż nie dowiemy się już niczego o małżeństwie z okolic Rzeszowa, choć może, gdzieś wśród gwiazd, ich historia jest zapisana.
Zabytkowe rzeszowskie obrączki na pewno przysłużą się jako inspiracja do kolejnych wyrobów złotniczych Galerii Derecki z Wrocławia.
Fot. Archiwum Galerii Derecki
Z zabytkową biżuterią bywa tak że do naszych czasów częściej w dobrym stanie zachowuje się ta wykonana z cennych materiałów, bądź przedstawiająca wysoki poziom artystyczny. Przedmioty proste zwykle nie są w poszanowaniu, wielu spadkobierców wyrzuca to co nie stanowi materialnej wartości.
Są jednak ludzie którzy postępują inaczej, dostrzegający również duchową pamięć po minionych pokoleniach zamkniętą w przedmiocie, przenikające strukturę emocje, wspomnienia, ważne chwile… Cieszy mnie że spotykam takowych coraz częściej na swojej drodze ;).
Zabytkowa wiertarka pamiętająca czasu rozwoju COP-u a może nawet działalność Łukasiewicza… Pojechałem z ciekawości ale grzechem byłoby nie zaopiekować się takim artefaktem prezentowanym przez kolekcjonera z Rzeszowa.
Wykonując naszą biżuterię staramy się by już w procesie twórczym przenikała ona historią, tajemnicą i emocjami… Niekiedy wykorzystujemy artefakty sprzed ponad 2 tysiącleci (https://derecki.art/bizuteria-rzymska/). Czasem sięgamy gwiazd zatapiając w damasceńskich splotach okruchy kosmicznej materii… (https://derecki.art/damascenskie-obraczki-meteorytowe/)
Przyszłe pary małżeńskie nie raz współuczestniczą w procesie powstania – chociażby przez pozostawienie na obrączkach odcisku swoich linii papilarnych (https://derecki.art/bizuteria-z-odciskami-linii-papilarnych/). Nie stosujemy nowoczesnych maszyn, wydają się nam one bezduszne, miast tego staramy się wykorzystywać zabytkowe narzędzia, niektóre sięgające swą historią XVII wieku… sprawia to że praca nad każdą parą obrączek jest inna, niepowtarzalna. Tym bardziej doceniamy niezwykłe znalezisko z rzeszowskiej giełdy staroci na Podkarpaciu.