,,ąłeroW mojej jubilerskiej kuźni jest wiele pamiątek, przedmiotów z historią które wpływają na powstające precjoza. Postaram się stopniowo przybliżać te najciekawsze, dające najwięcej inspiracji w tworzeniu kutej, damasceńskiej biżuterii i obrączek nie z tej ziemi ;).
Niedawno, nowe/stare narzędzie zagościło w naszej pracowni. Zabytkowe imadło kowalskie odbyło z nami daleką podróż, pozwoliło nawiązać nowe znajomości i… skuć się z góralami. Przewędrowało do Wrocławia z Świątnik Górnych, gdzie niegdyś biło kowalskie serce Polski, gdzie wykuwano zbroje dla Husarii i zamki dla krakowskiego grodu. Tutejsze Muzeum Ślusarstwa im. Marcina Mikuły (http://www.muzeumslusarstwa.pl/) prowadzone jest przez prawdziwego pasjonata i znawcę dawnych rzemiosł, pana Janusza Stefaniaka. Każdy miłośnik kowalstwa powinien odwiedzić to przepełnione duchem polskiej tradycji miejsce i wysłuchać licznych ciekawostek którymi chętnie dzieli się dyrektor.
Potem przyszedł czas na Zakopane.
Niestety, nie zachował się element mocujący imadło do warsztatu pracy. Z pomocą przyszedł góral, pan Stanisław Gąsienica Byrcyn. W jego zakopiańskiej kuźni, na Gładkiem, z zabytkowego osęka wykuliśmy* uchwyt o postaci baranich rogów świetnie komponujących się z zabytkowym narzędziem.
Po powrocie do Wrocławia, do mojej pracowni zająłem się rozbiórką i konserwacją. To zadanie nie było łatwe, śruby przez lata pokryły się korozją uniemożliwiającą odkręcenie, dopiero zastosowanie starego, ludowego sposobu (jak nie siłą to młotkiem) pozwoliło osiągnąć cel. Szczęściem okazało się że wszystkie elementy są sprawne i nie wymagają wymiany. Dokładne oczyszczenie i zabezpieczenie przed korozją wystarczyło. W pracy chętnie pomagał mój pies – Mavro, tradycyjnie wciskając nos tam. gdzie nie trzeba ;). W trakcie konserwacji, na czole imadła ukazały się inicjały K.I. oraz data 1838. Niemal dwustuletnie narzędzie znów pełni swą funkcję. Przysłuży się do tworzenia nowych, damasceńskich obrączek z meteorytu i innych wyjątkowych dzieł sztuki złotniczej.
*A o jaką inną formę skucia mogło chodzić? ;P
Cesarsko Królewska Szkoła Ślusarska w Świątnikach.
Założona w 1888 roku, jednak historia tego miejsca sięga dużo dalej…
Świątniki Górne.
Miejsce gdzie kuto husarskie zbroje, regionaliści potrafią zadbać o pamięć historii.
Muzeum w Świątnikach Górnych.
Warsztat kolczużnika, na podobnym stole powstawała jedna z ozdób mojej galerii.
Wnętrze z duszą.
Muzealne wnętrze z ekspozycją broni białej przywodzi na myśl wnętrza polskich dworów.
Muzealnik pasjonat.
Pan Janusz Stefaniak – dyrektor muzeum. Odpowiedni człowiek na odpowiednim stanowisku 😉
Góralska pomoc Stanisława Gąsienicy Byrcyna.
W jego Zakopiańskiej kuźni na Gładkiem wykuliśmy brakujący element.
Imadło kowalskie z 1838 r.
Wyjazd połączony był z warsztatami kucia stali damasceńskiej w IronArt – Kuźnia Capowscy.
Imadło kowalskie z 1838 r.
Nowe/stare narzędzie nada charakteru artystycznej, damasceńskiej biżuterii.
Imadło kowalskie z 1838 r.
Inny niż wszystkie warsztat złotniczy pozwoli na stworzenie obrączek nie z tej ziemi.
Imadło kowalskie z 1838 r.
Fundamentem pod obrączki inne niż wszystkie jest pasja i wyjątkowy warsztat pracy.
Imadło kowalskie z 1838 r.
Wnętrze przesiąknięte historią i opowieściami inspiruje i pozwala tworzyć niezwykłe obrączki i inne precjoza.
Imadło kowalskie z 1838 r.
Już niebawem na stronie zagoszczą nowe, damasceńskie obrączki i inne artystyczne wyroby, wprost z kuźni Wrocławskiego jubilera.